Trzeba zaprotestować za bite i maltretowane. Bo te kobiety są zwykle osamotnione w walce. Nie mają dokąd pójść. Rodzina czasem je przyjmie, czasem nie, a na wsi zwykle nie
„Suki”, twoja najnowsza książka, wbrew temu, co sugeruje tytuł, jest przychylna kobietom i nie jest tylko dla kobiet.
To książka wielowymiarowa, dużo mówi o przemocy w rodzinie. Powinni ją przeczytać mężczyźni, zresztą podoba się mężczyznom. Chwalił mnie Janusz Głowacki, a on mówi, co myśli. Głowackiemu podobał się ostry fragment na skrzydełku
który skrytykował podczas promocji Tomasz Łubieński, twój przyjaciel i kolega po fachu. Dla niego jest on zbyt wulgarny.
Łubieński powiedział, że książka jest „poważna i bardzo dobra, a fragment ze skrzydełka sugeruje, że jest tylko o seksie”. Ten fragment dotyczy seksu i pada tam słowo „piczka” (żadne to straszne słowo, znam gorsze), ale przecież chodzi w nim o ważną rzecz. O poszukiwanie przez starszych facetów coraz młodszych dziewczyn. Prezes medialnego imperium sporo po czterdziestce w rozmowie z główną bohaterką, „naczelną suką”, skarży się, że „te młode laski lecą na moją kasę”. A ona mu odpowiada: „To znajdź sobie kobietę”. I o to chodzi – o poszukiwanie młodości za wszelką cenę.
Główna bohaterka, naczelna luksusowego pisma dla kobiet i „naczelna suka”, jest postacią pozytywną.
Tak. Choć to kobieta po przejściach, przypadkowym seksem zabijała depresję, ćpała, piła. Doświadczyła wyjątkowo okrutnej przemocy od męża – dręczył ją fizycznie i psychicznie. Jest bogata, pieniądze są dla niej środkiem do wolności. Jej podwładne nazywają ją naczelną wredną suką, ale Ewita nie jest złą kobietą.
Cały wywiad przeczytacie TUTAJ