Książka najczęściej nagradzanej dziennikarki Zbiór reportaży Z nienawiści do kobiet to historie o najważniejszych sprawach, którymi żyła cała Polska
Najnowszą książkę otwiera premierowa opowieść syna o Violetcie Villas, artystce, która odniosła ogromny sukces, była podziwiana przez miliony, a zmarła w samotności. Tekst Ksiądz pedofil odprawia dalej to szokująca historia trzynastoletniej dziewczynki podstępem wywiezionej od rodziców i gwałconej przez księdza, a reportaż Z nienawiści do kobiet pokazuje, jak wojsko zamiata pod dywan molestowanie seksualne kobiet przez wysokiej rangi oficera.
Z twórczości Justyny Kopińskiej wyłania się obraz nieskutecznego wymiaru sprawiedliwości i ludzi pozostawionych z poczuciem krzywdy. Po publikacji jej tekstów przestępcy trafiali do więzień, a w prawie wprowadzano zmiany dotyczące bezpieczeństwa w instytucjach zamkniętych.
Zachęcamy do lektury wywiadu z Justyną Kopińską w serwisie ONET.
Dominika Montean-Pańków/Onet: Co w żargonie policyjnym znaczy „trup w szafie”?
Justyna Kopińska: „Trup w szafie” oznacza, że sprawa jest prowadzona jako zaginięcie, mimo silnych przesłanek do tego, że mogło to być morderstwo. Czasami wystarczy, że morderca ukryje ciało, a już sprawa może zostać uznana jako zaginięcie. Wówczas uprawnienia policjantów, jeżeli chodzi o prowadzenie śledztwa, są prawie żadne. Były w Polsce przypadki, że nie wszczynano żadnej sprawy prokuratorskiej nawet w przypadku zaginięcia malutkiego dziecka, gdzie wiadomo, że nie rozpłynęło się w powietrzu i prawdopodobnie zostało uprowadzone lub zabite.
Dominika Montean-Pańków/Onet: W reportażu „Ile mamy trupów w szafach” piszesz, że sprawy o zaginięcie nie są ujmowane w policyjnych statystykach wykrywalności. Wniosek z tego taki, że mogą tkwić nierozwiązane w szafach latami.
Justyna Kopińska: Na ten temat rozmawiałam z Komendantem Głównym Policji, Jarosławem Szymczykiem. Potwierdził, że zdaje sobie sprawę z tego, iż w policji statystyka odgrywała bardzo dużą rolę. Policja, szczególnie w tych województwach, gdzie jest dużo zabójstw i gwałtów, musiała wykazywać się wykrywalnością, której nie była w stanie uzyskać bez manipulacji. To właśnie m.in. dlatego prowadzi się sprawy o zaginięcie, które de facto są sprawami o zabójstwo. Prokuratorzy mówią mi, że czasami zdarzają im się naciski ze strony szefów policji na niewszczynanie spraw o zabójstwo, dopóki ich podwładni nie znajdą sprawcy. Policjanci nie mogą wejść wtedy domu podejrzanego bez jego zgody. Nawet jeśli są podejrzenia, że zabójcą jest mąż policjant jak w sprawie Anny G.
Cały wywiad znajdziecie TUTAJ.
Polecamy Waszej uwadze rozmowę w Dzień Dobry TVN!
Justyna Kopinska była gościem programu „Rezerwacja”. Autorka mówiła o niesprawiedliwości wobec kobiet w Polsce, o aferach pedofilskich, m.in. o księdzu-pedofilu, który zniszczył życie 12-letniej dziewczynki, a także o swoim nowym zbiorze reportaży „Z nienawiści do kobiet”. Całą rozmowę znajdziecie TUTAJ.
W serwisie Natemat.pl znajdziecie obszerny wywiad z Justyną Kopińską! Polecamy Waszej lekturze!
Musiałaś być koszmarem nauczycieli w szkole – taka dociekliwa, wiercąca dziurę w brzuchu uczennica, przed którą nie ma się gdzie schować.
Zaskoczę cię, nauczyciele bardzo mnie lubili. Byłam dobrą uczennicą, ale niespecjalnie interesowało mnie to, co omawialiśmy. Robiłam, co trzeba i pędziłam do domu, żeby móc zająć się tym, co naprawdę mnie interesowało.
Czyli?
Dużo wtedy czytałam. Pochłaniałam ogrom książek na temat zła. Chciałam wiedzieć, dlaczego psychopaci osiągają władzę albo jak to możliwe, że można kilkadziesiąt osób namówić do samobójstwa.
To, że zaczęłaś się tym interesować w tak młodym wieku, teraz procentuje. Gdy rozmawiasz z sędziami, którzy podjęli złe decyzje, potrafisz precyzyjnie wypunktować ich błędy. Nie są w stanie wymknąć ci się, mimo że to oni są prawnikami. Jak osiągnęłaś ten poziom?
Odkąd pamiętam towarzyszyła mi pewność, że jestem solidnie przygotowana. Po pierwsze, interesuję się tym od dzieciństwa. A po drugie, od młodych lat miałam kolegów w policji i spędzałam czas wśród osób, które zajmują się tą tematyką. Piliśmy wódkę i rozmawialiśmy do późnej nocy. Mówili mi o takich sytuacjach jak ta, którą opisałam w „Ten trup się nie liczy”, gdzie statystyka policyjna okazała się ważniejsza od rozwiązania sprawy. Trzeba spędzić naprawdę dużo czasu w tym środowisku, żeby je poczuć i żeby człowiek otworzył się przed tobą, opowiedział o problemach. Bardzo trudno mówi się o tym, że gdzieś dało się ciała albo że szefowie nas do czegoś zmusili.
Cały wywiad przeczytacie TUTAJ.
Zachęcamy też do obejrzenia rozmowy Justyny Kopińskiej z Ewą Wieczorek w serwisie Wyborcza.pl