Jedna z najbardziej dociekliwych polskich reportażystek. Nagrodzona europejskim Pulitzerem. W najnowszym numerze Twojego Stylu znajdziecie bardzo obszerny wywiad z Justyną Kopinską!
Poniżej znajdziecie krótki fragment wywiadu, całość już w kioskach!
Twój Styl: Wybrałaś zawód słabo opłacany, pewnie na początku boleśnie się o tym przekonałaś.
Justyna Kopińska: Na początku oczywiście zarabiałam mało. Ciągnęłam trzy prace w dwóch miastach, pracowałam po osiemnaście godzin dziennie, nie starczało mi czasu na nic. Miałam etat w wydawnictwie w Krakowie, pisałam dla jednego z lokalnych magazynów i już zaczęłam pisać reportaże do Dużego Formatu. Zdarzało się, że do niektórych tekstów dokładałam. Więcej wydawałam na dojazdy do bohaterów, rachunki za telefon, niż wpływało na moje konto. Na szczęście nigdy nie potrzebowałam wygód, ani wykwintnego jedzenia. Do dziś nie wydaję dużo na życie. Mogę usnąć w każdych warunkach. W Afryce, w której spędziłam rok, obudziłam się kiedyś w łóżku pełnym szczurów. To było na północy Kenii. Szczury weszły na mnie, gdy już spałam. Zawołałam kogoś, aby pomógł mi je wyrzucić z łóżka i po minucie usnęłam.
Twój Styl: Opowiedz o Kenii.
Justyna Kopińska: Kenia nauczyła mnie wciągania ludzi w historię. Tam prawie nie ogląda się telewizji. Moja koleżanka ma ziemię w Masai Mara – dokładnie w miejscu, w którym kręcono słynną scenę w namiocie z Meryl Streep i Robertem Redfordem w „Pożegnaniu z Afryką”. W jej namiocie spędza się czas przy ognisku i każdy z gości opowiada anegdoty. Kenijczycy i Europejczycy w Afryce mają niezwykłą zdolność przywoływania niesamowitych historii o gadających słoniach i mrocznych morderstwach. Każda mała opowieść czy baśń kończy się puentą. Zupełnie jak w reportażu. Gdy chodziłam po slumsach, poznałam dziewczynkę, której ojciec pożyczył pieniądze od niewłaściwych ludzi i został przez nich zamordowany razem z żoną. Dziewczyna żyła na ulicy, była wykorzystywana przez gangsterów i policjantów. Znalazła schronienie w slumsach. Nigdy nie pojmę dlaczego Bóg tak podzielił świat. Dlaczego ja mam szansę, a inni jej nie mają? Wtedy w Kenii zrozumiałam, dlaczego powinnam w reportażach demaskować zło. Aby oddać głos tym, którzy na co dzień go nie mają. Zrozumiałam też, że przede mną ogromna odpowiedzialność wobec bohaterów, muszę przedstawić ich historie tak, aby ten głos został wysłuchany.