O tym, dlaczego pisanie o wojennych historiach kobiet było czymś paraliżującym dla kogoś, kto napisał ponad 20 książek i o tym, dlaczego o heroicznych decyzjach kobiet podejmowanych w czasie wojny tak mało się dotąd pisało, opowiada w wywiadzie Kristin Hannah, autorka powieści „Słowik”.
„Słowik” opowiada o wojennych losach dwóch sióstr – Vianne i Isabelle, które, choć każda w inny sposób, walczą z niemieckim okupantem we Francji. Wiem, że pisząc tę powieś,ć inspirowałaś się losami prawdziwych kobiet.
Tak, „Słowik” jest historią fikcyjną, ale zainspirowaną prawdziwymi wydarzeniami i prawdziwymi ludźmi. Jedną z nich była Andrée de Jongh, młoda Belgijka, która stworzyła jedną z pierwszych dróg, którą alianci uciekali z okupowanej przez hitlerowców Francji. Jej historia jest niesamowita i natychmiast mnie wciągnęła. Im więcej czytałam o niej i o podobnych do niej kobietach, tym bardziej chciałam podzielić się ich historiami ze światem. W sposób, który trafiłby do dzisiejszych czytelników i sprawił, że sami zadaliby sobie pytanie o to, jak zachowaliby się w podobnych okolicznościach. Szczerze mówiąc, nie jestem w stanie nawet wyobrazić sobie, jak wielką odwagę miały te kobiety – ryzykowały życie swoje i swoich dzieci, aby ratować obcych ludzi.
Wiem, że razem z mężem wybrałaś się do Francji i przeszłaś część szlaku, którym książkowa Isabelle pomagała aliantom uciekać z Francji. Dlaczego zdecydowałaś się na taki krok? Jak wspominasz tamtą wędrówkę?
Zanim zaczęłam zbierać materiały do książki, niewiele czasu spędziłam we Francji. Napisałam ponad 20 powieści i nieczęsto zdarzało się tak, że musiałam zobaczyć jakieś miejsce, żeby je sobie wyobrazić. W przypadku Francji, a szczególnie Paryża, było inaczej – byłam trochę przerażona wizją przedstawienia świata, który tyle osób doskonale zna. Żeby zebrać materiały, razem z mężem wybraliśmy się więc w miesięczną podróż po Francji i Hiszpanii. Ta wyprawa w nieoceniony sposób pomogła książce. Wydaje mi się, że zmieniła też mnie. Jak wielu przede mną, zakochałam się w obu tych krajach i nie mogę doczekać się powrotu.